Terminować pod czujnym okiem

automaty do bram

Polskie huty zatrudniają dziś setki osób. O ile na szczeblu edukacji wyższej, głównie w wyniku działania uniwersytetów technicznych, nie ma większych problemów ze zdobyciem odpowiedniego wykształcenia, to już na szczeblu niższym sprawy nie wyglądają tak optymistycznie.

A przecież jest w miarę jasne, że pracownicy niższego szczebla w hutach, którzy nie muszą dysponować wiedzą na poziomie akademickim, nie będą szli na studia. Tymczasem technika i zawodówki kształcące techników są stopniowo zamykane, a wielu z nich od dawna już nie ma.

Jedyna droga dla młodych ludzi, którzy chcieliby swoją przyszłość związać z hutą, wiedzie przez terminowanie na miejscu pod czujnym okiem doświadczonych fachowców. Wiele przedsiębiorstw wręcz zachęca do udziału w takich programach, bo to dla nich doskonały sposób na to, by zapewnić sobie zastępowalność pokoleń w ramach struktury zatrudnienia.

Niektórzy młodzi uczniowie szybko dostają gwarancję pracy i zaczynają choćby na części etatu, by z czasem uzyskać status pełnoprawnych pracowników w hucie.